poniedziałek, 18 listopada 2013
piątek, 15 listopada 2013
czwartek, 14 listopada 2013
wtorek, 12 listopada 2013
Przepis na dietetyczną tartę
Zapraszam na nowy przepis.
Dziś chciałabym się z Wami podzielić przepisem na dietetyczną tartę. Ten popularny wypiek kuchni francuskiej składa się z kruchego ciasta i nadzienia, które może być zarówno słodkie (np. z owocami) jak i słone (np. z warzywami, z grzybami). Uwielbiam obie wersje. Natomiast ta na słono jest doskonała na obiad bądź pożywną kolację. Z kolei aby było dietetycznie zamiast białej mąki używam mąki pełnoziarnistej lub orkiszowej. Tak niewielka zmiana a uzyskuję zdrową wersję tego pysznego dania.
Dietetyczna tarta z łososiem i szpinakiem
Składniki na 4 porcje
Ciasto kruche:
250g mąki pełnoziarnistej lub mąki orkiszowej
150g masła
1 łyżeczka soli
1 jajko
Farsz:
400g szpinaku
400g wędzonego łososia
łyżeczka oliwy z oliwek
50g parmezanu
sól i pieprz
Sos:
5 jajek
100ml jogurtu greckiego
sól pieprz
Sposób przygotowania:
- Na stolnicę wysypujemy mąkę, na nią wykładamy pokrojone w kostkę, miękkie masło i wbijamy jajko. Następnie łączymy składniki za pomocą noża, wszystkie je szatkując, aż do połączenia się składników. Lepimy z ciasta kulę, owijamy w folię aluminiową i wkładamy do lodówki. Ciasto powinno spędzić w lodówce kilka min. 30 minut.
- Gdy już ciasto będzie schłodzone przygotowujemy sos. Do miski wbijamy jaja, dodajemy śmietanę oraz szczyptę soli i pieprzu. Całość mieszamy w misce widelcem do uzyskania jednolitej masy. Odstawiamy.
- Łososia kroimy w kostkę, szpinak podgrzewamy na patelni aż lekko zwiędnie ostudzić a następnie drobno go siekamy
- Piekarnik nagrzewamy do temperatury 190 stopni. Wyjmujemy ciasto z lodówki i rozwałkowujemy ją na podsypanej mąką stolnicy na placek o średnicy nieco większej niż średnica formy. Ciastem wyłożyć dno i boki formy. Spód dziurkujemy widelcem i wstawiamy je do piekarnika i pieczemy ok. 20 minut do uzyskania lekko złotego koloru.
- Ciasto należy delikatnie przestudzić a następnie wykładamy spód naprzemiennie łososiem, szpinakiem i polewamy sosem. Posypujemy startym parmezanem i wstawiamy do piekarnika na około 25- 30 minut do momentu ścięcia się masy jajecznej.
poniedziałek, 11 listopada 2013
Nowa odsłona bloga!
Od samego
początku planowałam zmianę wyglądu bloga. Chciałam by był ładny, czytelny,
skromny a zarazem profesjonalny. Dziś chcę Was zaprosić na moją nową stronę! http://beautyandblossom.pl
http://beautyandblossom.pl
cały czas będzie blogiem o zdrowym stylu życia.
Mam nadzieję,
że nowa odsłona bloga bardziej Wam się spodoba, będzie bardziej czytelna i z
łatwością odnajdziecie swoje ulubione kategorie.
niedziela, 10 listopada 2013
"Nigdy i na zawsze "- Ann Brashares
"Nigdy i na
zawsze" kupiłam bo na okładce było napisane "Dla wielbicieli wrażliwości Nicholasa Sparksa i "Zaklętych w
czasie". Kupiłam i przeczytałam w poprzedni weekend. Książka okazała się
wciągająca, a opisana historia bardzo romantyczna. "Nigdy i na
zawsze" opowiada o sile miłości, przeznaczeniu, przeciwnościach losu i
pragnieniu szczęscia. To powieść, w której teraźniejszość przeplata się z
przeszłością a wątek obyczajowy i romantyczny z elementami fantastycznymi i
przygodowymi.
Główni bohaterowie to Lucy i Daniel osoby,
których losy poznajemy w rożnych państwach i wymiarach czasowych. Jest jednak
coś wspólnego - ich miłość, która przetrwała wieki.
czwartek, 7 listopada 2013
Wyrzuć wagę!
Jak często się ważycie? Jak często wchodzicie na wagę
i sprawdzacie czy nie przybyło wam kolejnych kilogramów tylko dlatego, że
zjedliście kilka kawałków ciasta za dużo?
I co nie
dość, że nasza waga się nie zmienia to jeszcze strasznie skacze raz w górę raz
w dół. Waga nie jest odpowiednim
miernikiem, nie mówi nam o niczym więcej jak tylko z jaką siłą przyciąga nas
ziemia! Waga nie powie nam ile w naszym organizmie posiadamy wody, ile
tłuszczu, a ile mięśni. 1 kg tłuszczu jest objętościowo większy niż 1 kg
mięśnia. Jeśli ograniczymy tylko jedzenie, a ćwiczenia dalej nie będą naszą
rutyną waga pokaże mniej, ale stracimy też mięśnie.
Bardzo często chcąc żyć zdrowo to co jemy, jak jemy,
jak wygląda nasze ciało staje się obsesją i zaczyna być dużym problemem.
Zapominamy, że jedzenie jest naszym paliwem i jest niezbędne do naszego
emocjonalnego, fizycznego, a nawet duchowego funkcjonowania.
Jeśli żyjemy w stresie i napięciu, będziemy wybierać
do jedzenia ,to co pomaga ulżyć temu napięciu.
Przetworzona żywność, słodycze i alkohol są chwilową ulgą w napięciu,
ale tak naprawdę nie pomagają.
Tutaj kluczową sprawą powinien być ruch. Czy to
bieganie czy spacer czy joga pozwolą ulżyć temu napięciu a my będziemy bardziej
zrelaksowani. W aktywności fizycznej szukajmy tej równowagi.
Powiedzcie kiedy ostatni raz widzieliście jakiegoś
słonia, tygrysa, ptaka czy inne
zwierzęta, które by się objadały bo są zestresowane, jadły wtedy gdy nie
są głodne, a potem wchodziły na wagę? Ja nigdy!
Proponuję byśmy my również byli bliżej natury. Byśmy
wsłuchali się w nasz organizm i w jego potrzeby. Zobaczyli co go napędza I
słuchali swojej intuicji. Nie sięgajmy po jedzenie gdy nie jesteśmy głodni, nie
zajadajmy stresu. Szukajmy w życiu spokoju i równowagi. Parę kilo na wadze więcej
powoduje zdenerwowanie i często ciężko przemówić sobie do rozsądku, że to tylko
chwilowe. Nie ma sensu codziennie się ważyć i niepotrzebnie stresować.
Wyrzućmy wagę! Kto z Was się przyłącza?
Wyrzućmy wagę! Kto z Was się przyłącza?
Subskrybuj:
Posty (Atom)